Ciało.
Jestem nim.
Nie używam go, nie korzystam z niego.
Jestem z nim jednym. Moja dusza splotła się z nim. Moje emocje budzą się w nim.
Uczę się słuchać go, bo ono się nie myli.
Ilustracja pochodzi z książki "Zgadzam się albo i nie" Rachel Brian wydanej przez Wydawnictwo Debit
Uczę się akceptować je radykalnie - wbrew nakazom kultury.
Uczę się kochać je i okazywać to na milion sposobów.
Głaskaniem, dobrym jedzeniem, snem, drzemką, ciepłą kąpielą, wysiłkiem fizycznym, spacerami, miłością, zapachami, balsamami, masażami i ziołami.
Dobrym okiem.
Dobrym słowem.
Najmłodsza córka, teraz 7 letnia, pyta często o moje ciało.
Patrzy na nie, dotyka go, tuli, zachwyca się nim, dziwi.
- Mamo, twoje piersi są takie, że można żeglować - mówi rozmarzona i wtula się we mnie na kanapie przy bajce.
- Mamo, co to za kreski? - pyta co jakiś czas.
Jakby nie wystarczyła jedna odpowiedź, jakby potrzeba było znów i znów nanosić poprawki na jej mapę wiedzy o świecie.
Dotyka rozstępów, dotyka twarzy, włosów. Rysuje na plecach rysunki. Myje mi brzuch i piersi pianą w wannie. Czesze.
- Mamo, co to za kreski? - patrzy na mnie i wiem, że uczy się mojego i jednocześnie swojego ciała.
Uczy się czym jest ciało.
Uczy się jak na nie patrzeć.
Jak go słuchać. Jak rozumieć.
- Kiedy byłam w wieku Twojej siostry, bardzo szybko urosłam
i bardzo szybko urosły mi piersi, skóra nie nadążała i tak jakby popękała.
- A na brzuchu?
- Tak samo stało się, kiedy byłam w ciąży i miałam baaaardzo duży brzuch.
- A na nogach?
- Te rozstępy mam od tego, że kiedyś bardzo szybko przytyłam.
Dużo ludzi ma takie znaki.
Kobiety i mężczyźni.
Patrzy w lustro.
- Jak byłaś taka jak Hela to urosły ci piersi???
- Tak, i dostałam pierwszy okres.
- To Hela też będzie krwawić?
- Tak.
- A ja będę dorosła już za 11 lat!!!!
Tak. I codziennie uczysz się o sobie i świecie czegoś nowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz