Całą drogę z Płużnicy, gdzie
prowadziłam warsztat o rozwoju seksualnym dzieci, śpiewałam.
I myślałam, że zapomniałam pogadać
z kobietami,
które przyszły na warsztat, o łechtaczce.
Co za szkoda. Ale pogadałyśmy o tak wielu sprawach,
że wybaczam to sobie i już się cieszę na myśl, co dziewczyny same pomyślą – wymyślą, kiedy któreś z dzieci je o to zapyta:)
które przyszły na warsztat, o łechtaczce.
Co za szkoda. Ale pogadałyśmy o tak wielu sprawach,
że wybaczam to sobie i już się cieszę na myśl, co dziewczyny same pomyślą – wymyślą, kiedy któreś z dzieci je o to zapyta:)
Ja dziś byłam.
Czuję jak coś rozpuszcza mi się w
ciele, w jego pamięci. Jak zachodzi biochemiczna zmiana, zmiana na
poziomie molekuł, cząsteczek, atomów, i czego tam jeszcze
chcecie:)
To uczucie... warto za nim tęsknić i
zmierzać do niego. Warto nigdy nie tracić nadziei.
Czego się łapię (jak tonący brzytwy)?
Tych jasnych chwil nagłej świadomości. Skurczy serca, które ośmielają się myśleć o sobie, że są pewnością.
Tych jasnych chwil nagłej świadomości. Skurczy serca, które ośmielają się myśleć o sobie, że są pewnością.
Co wiem o sobie na pewno?
Halo, skup się, co wiem o sobie na pewno?
Halo, skup się, co wiem o sobie na pewno?
Kocham wodę.
Czasem wiem tylko to.
Ale na tej pewności buduję kolejny krok. A jeśli się gubię, wracam.
Kocham wodę.
I znów, rozpoznając tę jakość, szukam czegoś kolejnego, co z nią rezonuje.
Jasność.
Pewność.
Jasność.
Pewność.
Pamiętam, kiedy zmieniałam zawód...
Raz, i drugi, i trzeci,
gdzieś z tyłu głowy kołatały mi dwie myśli.
Jedna: coś jest z tobą nie tak.
Druga: dawaj, to ma sens, idź za tym uczuciem.
gdzieś z tyłu głowy kołatały mi dwie myśli.
Jedna: coś jest z tobą nie tak.
Druga: dawaj, to ma sens, idź za tym uczuciem.
Pamiętam kilkanaście lat
przepracowanych na lotnisku.
I to ciągłe uczucie niedopasowania.
Niby zarabiałam, dostawałam podwyżki i awanse...
Miałam mundur, własne pieczątki i podejmowałam poważne decyzje. Ale w środku ciągle czułam się jakbym udawała.
Jakby za chwile ktoś miał przyjść i powiedzieć: sprawdzam!
A ja przecież miałam w ręku podrabiane karty.
I to ciągłe uczucie niedopasowania.
Niby zarabiałam, dostawałam podwyżki i awanse...
Miałam mundur, własne pieczątki i podejmowałam poważne decyzje. Ale w środku ciągle czułam się jakbym udawała.
Jakby za chwile ktoś miał przyjść i powiedzieć: sprawdzam!
A ja przecież miałam w ręku podrabiane karty.
Fotografia to spełnianie marzeń.
Uwielbiam to robić.
A jednak.
Tu też mi czegoś brakowało. Serio?
Kiedy to poczułam, to sama sobie zabraniałam nawet
tak myśleć.
A jednak.
Zaufałam temu, co pognało mnie dalej.
A seksualność... seksualność...
Tu poczułam, że tak.
To właśnie moje miejsce.
Tu czuję się tak cholernie na miejscu.
To właśnie moje miejsce.
Tu czuję się tak cholernie na miejscu.
Kompetentna.
To słowo, które pasuje do mnie,
do tego co czuję w środku,
po raz pierwszy.
po raz pierwszy.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak na miejscu, tak dopasowana.
Wielu rzeczy nie wiem, jasne, o wielu
nie mam pojęcia.
Ciągle się uczę. Ale nie w tym rzecz.
Czuję się w tym temacie tak dobrze, że dostaję skrzydeł
i roznosi mnie energia.
Czuję się podekscytowana i spokojna jednocześnie.
Ciągle się uczę. Ale nie w tym rzecz.
Czuję się w tym temacie tak dobrze, że dostaję skrzydeł
i roznosi mnie energia.
Czuję się podekscytowana i spokojna jednocześnie.
Czuję się tak kompetentna, że
spokojnie mogę powiedzieć „nie wiem”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz