piątek, 9 sierpnia 2019

Bezcelowe notatki o celebrowaniu bezcelowości.

Świat jest. 

Spotykam go, kiedy rano przeciągam ciało. Zwyczajem zaczerpniętym od mistrza qi-gong najpierw poruszam stopami. Poruszam energię. 
Potem kawa. 
Tego mistrz by nie pochwalił, hahahaha. 
W wakacyjne dni, zamiast pędzić szkoła-przedszkole zaraz po przebudzeniu, mogłam zadać sobie pytanie: na co mam ochotę. 

Zwykle lądowałam w kuchni, otwierałam na oścież okno i albo gotowałam, albo czytałam. To samo robiła Ewa, która ze swoją rodziną była z nami na wakacjach. 
Zaczynałyśmy rozmawiać. 
Pojawiały się łzy. 
Pojawiał się śmiech. 
Energia kręciła się w jakimś dobrym, bardzo dobrym kierunku. Bliżej, wyżej, głębiej, intensywniej.  
Chciało się żyć. 




Druga osoba obok. Druga osoba, która  nas widzi i jest. Jest obecna. 
Druga osoba, której umysł zaprasza nasz umysł do zabawy w fajnych rejestrach. 
Nasze ciało zaś może się rozluźnić i być. 
 
Druga osoba i przestrzeń. 
Niebo nade mną ...tyle nieba! 
Możliwość odejścia i powrotu. 
Możliwość. 

 W moim mieście w deficycie. 


A jednak mogą się zdarzyć. 
 
W przestrzeni możliwy jest ruch. Im ciaśniej tym większy zastój. Także w myślach. 

 
Tego lata wywietrzyłam moje myśli. 
Porozwieszałam na sznurach od prania, na sosnach i na brzozach. 
I na wierzbie. 
Wiatr je czesał i kołysał. 
Część poleciała dalej, część rozpłynęła się w powietrzu. 
Niektóre z czułością układam z powrotem. 
Przyglądam im się. 

 
Czy to na prawdę moja myśl?
Skąd do mnie przywędrowała? Kto mi ją podarował? I czy byłam pytana o zgodę?
  
Świat jest. 
Warunki zewnętrzne zastane. Układy, zależności, rozkład sił. 
Ale jeśli spojrzeć uważnie to nie zawsze siła jest tam gdzie się wydaje. 
Czasem jest tam, gdzie o tym zdecydujemy.
I nazywa się MOC. 
Moc relacji. 
Moc przyjaźni. 
Moc uważności. 
I obecności.  
(A czasem jeszcze inaczej)



Łatwo ją przegapić. Nie robi hałasu. 

Raczej mruży oczy i przeciąga się na słońcu. 
Miesza zupę. Dla kilku osób więcej. 
Otwiera ramiona i jest gotowa słuchać. 
Otrze gila z nosa nie zawsze swojemu dziecku i zauważy, zauważy to co trzeba. 
 
Sprawdzam więc.
Czy to moja myśl?



Zwykle kiedy tankuję auto, jestem pytana o wiele dodatków. Punkty, kawa, ciasteczko, parówka, zdrapka....
- Żadnych zdrapek. Powiedziałam dziś. I zaczęliśmy się śmiać z Panem na stacji. Rozumieliśmy się. 
To nie moja zdrapka. Nie muszę jej chcieć. 
Nie muszę też wierzyć w masę rzeczy. W masę słów, które tu są i były zanim się urodziłam. 
"Trzeba chodzić w majtkach". Do kosza. "Wciągnij brzuch". Do kosza. "Dziewczynki nie mogą..." Do kosza. "Co cię nie zabije, ..." Do kosza. 
Skąd mam wiedzieć, którą chcę zachować?
Czuję. 
 
A jeśli nie jestem pewna, to może poczekać. 
Doskonałym barometrem są też dzieci. Jeśli biorę się do czegoś ze szczerą intencją, z energią, natychmiast są obok. 
Lubią pływać w dobrej energii. Czują się w niej jak ryba w wodzie. 
 
Świat lubi liczby. Lubi wykresy. Lubi porządek i posłuszeństwo. 
To jest część tego świata. 
Ale równie ważna jest ta druga część. 
Magia, wiara w sny, bazgroły, zioła, chaos i rebelia.
Bez tej drugiej części ze światem nie dzieje się zbyt dobrze. 
Potrzebna równowaga.  


Dlatego w tym świecie, który mówi, że wartością jest bycie twardym, zaradnym, pewnym czegoś i osiągającym sukcesy za wszelką cenę. Który ceni dążenie do celu, bez sprawdzania czy to jeszcze ciągle MÓJ cel, cieszę się, że mogę inaczej. 
To przywilej. 
Czasem boli. Czasem nazywa się wysoka wrażliwość. Czasem nerwica. Czasem "nie daję rady". A jednak.
 
Uczę się celebrować niepewność. 
Uczę się celebrować miękkość.
Uczę się celebrować zagubienie i szukanie po omacku, i znów, i jeszcze. 
Uczę się celebrować powolność. 
Ufność. 
Bliskość. 
Proszenie o pomoc. 
Bezinteresowny uśmiech.
Bez osądzania tamtych, twardych wartości, bo nie są złe.
Po prostu są tylko połową.  
Jak dzień bez nocy. 
Ciemność bez światła. 


Problemem nie jest to, że na świecie istnieje skuteczność. Ale to, że nie ceni się na równi bezcelowości. 
Problemem w naszym patriarchalnym świecie, nie jest siła mężczyzn. Ale raczej to że, kiedy SIŁA, MOC kobiet jest osłabiana, wyśmiewana, zakazywana i potępiana, moc mężczyzn się wypacza. 


PS. Bardzo lubię wakacje. Lubię pływać i spacerować. Długo spać i do południa chodzić w pidżamie.
 
PS. "Bloga trzeba pisać codziennie". Do kosza. 



Dobrej drugiej połowy wakacji dla Was!

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz