wtorek, 17 września 2019
Syn wiedźmy. Baśń nie tylko dla dzieci.
Jeśli tęsknicie jak ja za baśniami, to "Syn wiedźmy" jest baśnią. Jeśli marzy Wam się przygoda - przeżyjecie ją. Jeśli macie dość bohaterek, które czekają na księcia - Aine na pewno nie czeka.
Ona działa.
Ale jest też inny bohater - Ned.
I zapewniam - warto go poznać.
Jak to w baśni, bywa ostro.
Ned w czasie zabawy traci barta.
TRACI BRATA.
A wtedy zaczyna się nowy etap jego życia. Pełen bólu i niebezpieczeństw. Dzięki swojej odwadze i wytrwałości Ned odmieni nie tylko swój los, ale i los całej swojej społeczności.
Znajdzie Przyjaźń, oswoi wilka, przemierzy straszny las, ocali magię. Stanie przed trudnymi wyborami. I okaże się dość silny, żeby dać wolność tym, których kocha.
Nie mogłam się oderwać!
"-Magia na twojej skórze także przybyła z innego miejsca. I jest od tego świata znacznie, znacznie starsza.
- Co więc tutaj robi? - włączyła się Aine, zaciskając pięści - I czy jest nikczemna?
- Owszem, bywa taka - odparł życzliwy głos - ale może być też dobra. (...) Jeżeli do czegoś można by ją porównać, to do duszy."
Cudnie, kiedy bajki dla dzieci są pełne różnych refleksji, dylematów i nie łatwych wyborów. Kiedy bohaterowie są z krwi kości, zniuansowani, mają różne oblicza, nie tylko bohaterskie. Kiedy zmieniają się, uczą, popełniają błędy.
Cudnie, kiedy bajki dla dzieci iskrzą emocjami.
I dobrze się je czyta (połyka).
Polecam Wam:)
"Syn wiedźmy" Kelly Barnhill
Ilustracja na okładce Jon Klassen
Wydawnictwo Literackie
Etykiety:
bajka,
baśń,
emocje,
emocje dziecka,
jon klassen,
kelly barnhill,
książka,
magia,
przygoda,
recenzja,
syn wiedźmy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz