Zapamiętajcie ten tytuł!
"Niezwykłe lato z Tess"
Film zobaczyłyśmy ja i moja córka na Festiwalu Kino Dzieci (polecam cały festiwal!) i bardzo się ucieszyłyśmy, że wejdzie do szerszej dystrybucji. Już czekamy na kolejną szansę pobycia na holenderskiej wyspie z bohaterami tej historii. (Już planujemy tam pojechać!)
Udało się tu to, o co chodzi w kinie - zaczarować ten oglądany przez nas świat tak, że w niego wierzymy. Że przeżywamy. Że nie nudzi nas nawet scena, kiedy nic się nie dzieje. Bo dzieje się, ale pod skórnie. I to czuć!
Kino familijne na najwyższym poziomie. Jest głębia, jest i lekkość, jest zwykłość i niezwykłość, leją się łzy i śmiejemy się równie często. Masa wzruszeń, autentyczni bohaterowie, całkiem nie cukierkowi!
Emocje, uczucia, przygoda...
Dawno nie było mi w kinie tak dobrze.
PS. Po filmie brałyśmy z córką udział w spotkaniu z młodymi aktorami. To dopiero było PRZEŻYCIE! Fantastyczni młodzi ludzie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz