niedziela, 17 maja 2020

Patriarchat. Nakurwiam zen i tańczę w tańcu tao.

My nie tworzymy świata. 
On już jest. 
Piękny, nieograniczony, pełen obfitości i różnorodności. 
Dziki, falujący, zmienny, nieskończony. Stały. Bliski. Niezbadany. 
I taki bogaty!


My nie tworzymy świata. 



My tworzymy klatki. 

Klatki dla siebie, naszych myśli. Naszych uczuć, naszych ciał i naszych dzieci. 
Decydujemy się ograniczać. Sami. I poprzez zamykanie oczu. Poprzez kulturę. 
Decydujemy się spać. 
Nie oddychać pełną piersią. 



Decydujemy, że mężczyzna nie może trzymać za rękę innego mężczyzny. 
Okazać czułości. C z u ł o ś c i ! 
Miłości. 
Manifestować swojej delikatności.



Decydujemy, że kobieta ma - musi! - w siebie wątpić, wątpić w swoją siłę i płochliwie spoglądać na mężczyznę, pytając "czy mi wolno?" 
Czy wolno mi pragnąć? 
Czy wolno mi mieć swoje zdanie?
Czy mogę być?

Mężczyźnie za to nie wolno wątpić. 
Nie wolno! To zostawia się kobiecie. 
Której wątpliwości od razu wyrzuca się do kosza! "Baba! Baby są głupie!"
I mężczyzna nie może mieć wątpliwości, kiedy wycina drzewa, kiedy zabija, zatruwa powietrze i odbiera bezpieczeństwo i możliwość Życia swoim własnym (!!!!)  i wszystkim innym dzieciom czy wnukom. 
Kobieta, która wątpi w te czyny, nie ma mocy by powiedzieć o swoich wątpliwościach głośno. Jej moc śpi. Jego szaleje. 

I tak trwa ten taniec patriarchatu. 



Czasem ktoś zawalczy. Mężczyzna spojrzy w lustro i zobaczy serce. Kobieta założy spodnie i zawalczy, powie: jestem równa. 
Ale nie o to chodzi, prawda?
Chodzi o taniec. 
Jak zawsze chodzi o taniec. 
Taniec Tao. 
Mam w sobie kawałek ciebie, znam cię i choć jesteśmy inni odpychamy się i przyciągamy. Ty masz w sobie kawałek mnie. Razem tworzymy równowagę. 
Jeśli ja mam moc - to i ty ją masz. 
Jeśli ty słabniesz, i ja słabnę. 



My nie tworzymy świata. On już jest. 
Co do klatek, możemy wybierać. 
Otwierać oczy. Wyciągać rękę. 
Dotykać rzeczywistości.
Pręty to iluzja?

Dobrego dnia dla Was!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz