wtorek, 5 października 2021

Prosty sposób, żeby codziennie wzmacniać poczucie własnej wartości.

 Jak to jest zobaczyć siebie sprzed 15 lat? 


Miałam ostatnio taką okazję, bo oglądałam z córką filmiki z życia naszej rodziny. 

Kim jest tamta Kasia? 

Co mnie z nią łączy?

Jak na nią patrzę?



To doświadczenie było niesamowite. Bardzo zaskakujące.

Tamta Kasia była inna fizycznie i zupełnie inaczej mówiła. Znacząco zmienił się język jakim się posługuję.

Używałam słów, które teraz widzę jako niepotrzebne, dziwne, takie jakich bym unikała w komunikacji z malutkim dzieckiem. 

Moje skojarzenia wtedy były dziwaczne - dziecko rzucało klockiem, a ja porównałam to do rzutu granatem. Itd. Czemu?

Nie wiem.


Wiem, że transformacja języka jakiego używam zaszła niepostrzeżenie. Działa się jakby organicznie, wraz z lekturami, warsztatami, spotkaniami. 

I wiem, że nadal jest w moim słowniku wiele słów i zwrotów, które mogą kogoś zaskoczyć, być niewygodne czy drażniące. 

I być może jeśli usłyszę siebie z dziś za 15 lat zdziwię się: jakich słów ja używałam?


Zmiana to proces. 


Proces na całe życie. 


Zmiana jest w języku bardzo widoczna. 


Najpierw zaczynam w ogóle słyszeć. Pewne zwroty, przestają być "niewidzialne", niesłyszalne. 


Potem nie chcę ich używać, ale ciągle wyskakują z moich ust i zawisają w powietrzu.


Aż w końcu zastępują je inne. 

Wygodniejsze. 


Bardziej dopasowane do nowej mnie. 

Tylko, że ta nowa ja już jest w kolejnej zmianie...



Język jest ważny. 

Dobór słów. Poszukiwanie znaczeń. 


Ile znamy słów na uczucia? Czy zaczynamy zdanie od JA, czy od TY? 

Czy porównujemy konflikty i relacje do wojen i militariów? 

Czy szukamy konfrontacji czy wspólnoty?


Ile jest w naszym języku ciekawości?

A ile ocen?


Często dostaję na warsztatach pytania o konkretne metody, narzędzia. 

Nie mam ich wiele i większość wynika z procesu właśnie.

Z tego, że coś się staje niewygodne a ja mogę to pomieścić, odczuć, pobyć z tym dyskomfortem, zaakceptować jego i siebie i (być może)... zmienić się. Bez presji. Zwyczajnie.


Ciekawość jest jednym z najpotężniejszych narzędzi w moim zestawie. 


Kiedyś patrzyłabym na Kasię z filmiku ze wstydem, złością, niechęcią.  Pomyślałabym: "głupia".

Teraz patrzyłam z życzliwą ciekawością.

Z zewnątrz różnica jest niedostrzegalna, ale od środka kolosalna. 


Zachęcam Was do mówienia do siebie samych życzliwie. 

Nawet jeśli początkowo wyda Wam się to dziwne. "Fake it till you make it":)

Bo dokładnie to ma wpływ na Wasze poczucie własnej wartości. 








1 komentarz:

  1. Zawsze chciałem tworzyć coś więcej niż komunikacje, używać trafnych zwrotówMóje blogwe inspiracje ale nie miałem pewności jak to precyzyjnie rozbić klimat. Magiczne klimaty wytwrzają się przez komunikacje. Warto się uczyć od lepszych od siebie. Dziękuję. Dodam że młodość ma swoje prawa, pozorne nie poukładanie, ale to bardzo ważne by ewolucja mogła trwać. Z bliska jej nie widać.

    OdpowiedzUsuń