wtorek, 2 listopada 2021

Wychowano mnie na grzeczną dziewczynkę. Cykl reakcji stresowych.

Wychowano mnie na grzeczną dziewczynkę. 

I nie mówię tu o mamie i tacie, dajmy im spokój;) 


Wychowała mnie tak wspaniale kultura patriarchalna, społeczeństwo lat 70 tych i 80 tych. 90te poprawiły. 

Nie zajmę się teraz oglądaniem jak to było, ale raczej jaki jest efekt. 



Kiedy czuję stres, kiedy napięcia jest dużo... 

Szukam czegoś co... Pomoże mi znów być grzeczną!


Ciało napina się coraz bardziej. 

Błaga o uwolnienie napięcia. 

Emocje szaleją.


A ja szukam.... "Tabletki na uspokojenie".

Muzyki na wyciszenie. 

Olejku na ból. 

Ciemnego, cichego kącika na mnie. 


Żeby świat przypadkiem nie musiał zobaczyć mnie zmęczonej, wściekłej, wkurzonej, doprowadzonej do kresu, potrzebującej...


No nie, taką mnie trzeba jakoś ukryć albo obłaskawić. Może prezencik?  Może być kwiatek na Dzień Kobiet, może być winko.


Pracuję z ciałem, stresem, emocjami od lat. 

To moja praca na terapii własnej, warsztatach pracy z ciałem, ale też moja praca zawodowa. 

Czytam, myślę, rozmawiam o tym praktycznie codziennie. 


I co?


I ten mechanizm ciągle działa!


Zapisuję sobie dużymi literami na ścianie RUCH. 

Tak, rusz się!


Nie zastygaj!

Proś!

Sięgaj.

Wyjdź na rower. 

Płacz. 

Tup.

Krzycz!

Przeklinaj..


Tylko nie zastygaj....



Bardzo pięknie piszą o tym siostry Amelia i  Emily Nagosky w rewolucyjnej moim zdaniem książce "Wypalenie. Jak wyrwać się z błędnego koła stresu". Bardzo Wam ją polecam znów i znów. 


Ta wiedza jest bezcenna. 


I zrobię sobie duży napis na ścianie: ODPOCZNIJ! RUSZAJ SIĘ. PROŚ O POMOC! 

Nie zostawiaj siebie samej, nie uspakajaj się. 

Stres jest jak tunel i trzeba go przejechać do końca, aż do ulgi. 


Rozpoznasz ją. 




Grzeczne dziewczynki mają w ciele dużo niedomkniętych cykli stresowych. 

Utykają nam w gardłach. 

W udach. 

W miednicy. 

W żebrach, przeponie, sercu, głowie. 

Przelewają się czasem łzami, stłumionym szlochem. 

Płaczem po cichutku...


Żeby rozładować stres i ból, płacz tak, żeby sąsiedzi na pewno usłyszeli. 

Tak, żeby zrobiło się gorąco w Twoim sercu i brzuchu. 

Tup. 

Krzycz. 

Wal pięściami. 


Tak, żeby wszystkie dawne przełknięte "uspokój się", "złość piękności szkodzi", "grzeczne dziewczynki tak nie robią"... mogły eksplodować w kosmos. 


Eksplodować i uwolnić się, zamiast utykać w Tobie. 

We mnie. 

W nas. 



Grzeczne dziewczynki nafaszerowane są tymi tekstami i dziwią się, że chorują. Że ktoś nie zauważa ich granic. Że są takie zmęczone. 


Nie - to jest dziwne. 


Dziwi mnie raczej siła zapomnienia i moc tych słów we mnie. 

Jak odtwarzają się we mojej głowie, jak sama siebie uspakajam. 


Nie , nie chcę być spokojna. 

Chcę uciec albo rozszarpać wroga. 

Wytrząść stres z ciała. 


A potem...  Rozluźnić się i móc cieszyć życiem, sobą, przyjemnością. 






3 komentarze:

  1. Kasiu, pięknie ujęte w słowa, to co w nas tkwi i nie każda ma siłę i wiarę, że można coś zmienić w sobie. Bo te schematy zachowań są tak silne. Ale można, trzeba tylko chcieć . �� Viola

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, pięknie ujęte w słowa, to co w nas tkwi i nie każda ma siłę i wiarę, że można coś zmienić w sobie. Bo te schematy zachowań są tak silne. Ale można, trzeba tylko chcieć . 🥰 Viola

    OdpowiedzUsuń