czwartek, 11 listopada 2021

Tabu. Co robić, kiedy trudno nam rozmawiać z dziećmi o seksualności?

Chcę Wam powiedzieć: nie odkładajcie edukacji seksualnej* (swojej i dzieci) na później.

Jeśli czekacie zawsze zrobi się za późno....
Jest znacznie łatwiej i zwyczajniej, kiedy jest normalną częścią życia od początku.


I znacznie łatwiej gadać z dziećmi, kiedy sprawy interesują je bardziej poznawczo, jak wszystko inne, niż kiedy zaczyna się dorastanie.
I nagle jest gorąco, a słów brakuje.
Wtedy warto mieć bazę wcześniejszych rozmów, wyćwiczoną (bardziej lub mniej) łatwość wypowiadania konkretnych słów, doświadczenie, że dzieci mogą nas pytać... o wszystko.

Dociera do mnie ostatnio sporo historii, kiedy dzieciakom dzieje się krzywda, bo istnieje to cholerne tabu, i błądzą we mgle.

I uważam, że to nie może pozostawać na rodzicach, bo całe pokolenia były wychowane w tym tabu.

Wszyscy tu potrzebują wsparcia.
I wiedzy.
I jasności.

Ale świata nagle i na już nie zmienimy.
Na co mamy wpływ?
Na siebie....
Od czego możemy zacząć?

Od poczucia.
Co czuję na myśl o rozmowie z synem/córką o .... (wstawcie sobie cokolwiek związanego z ciałem, płodnością, płcią: seks, antykoncepcja, rozwód, poród, aborcja, miesiączka, wzwód, polucje....itd.).
Pobądźcie z tym uczuciem.

Czy jest Wam wygodnie?
Niewygodnie?
Gdzie to czujecie?
Jeśli uczucie jest nieprzyjemne, to czy możecie chwilę pobyć z tym dyskomfortem?
Położyć rękę tam gdzie czujecie to w ciele.
Oddychać w to miejsce.

Z łagodnością dla siebie, bez presji.

Może pojawi się jakiś głos?
Słuchajcie go.
Podziękujcie mu.
Zastanówcie się czyj to głos?
Czy mówi z troski?
Czy ta troska jest podszyta lękiem?

A może jest jeszcze inaczej?

Ten głos jakoś chce dla Was dobrze, ale ...może jego dane o świecie są nieaktualne?

U mnie to często głos mojej babci, która przeżyła wojnę, sama wychowywała synów i uważała, że troska to straszenie i kary za zainteresowanie seksualnością.

Czasem się we mnie odzywa.
Już rozpoznaję jej głos. Teraz jest częścią mnie.
Wiem, że nie zniknie, ale coraz lepiej się z nim w sobie dogaduję.


Zachęcam Was do usłyszenia tych głosów w sobie, które mówią: wina, strach, grzech, wstyd... Do zaopiekowania się nimi.



Poszukajcie też głosów wsparcia.
Może był w Waszym życiu dorosły, którego można było pytać?
Może macie teraz wokół siebie kogoś kto Was inspiruje?
Może w jakimś filmie jest ktoś kto mówi tak, jak to Wy byście chcieli?


Warto popatrzeć dookoła jeszcze pod tym kątem - czego uczy mnie kultura w której żyję?
Jak filmy i bajki na których się wychowujemy pokazują relacje między ludźmi?
Co "wolno" dziewczynkom, kobietom, a co mężczyznom, chłopcom?
Jak wyglądają?
Jak się zachowują?
Co mówią?
Jakim językiem?

Rozbrajanie mitów i przekonań w naszych głowach to praca na życie. To proces.
Ale to też świetna zabawa, jak już się zacznie, nie można skończyć:)

Oczywiście - dobrym sposobem jest czytanie, ale nic nie zastąpi gadania z innymi.
Wciągnijcie przyjaciół we wspominanie na ten temat, w dzielenie się swoimi doświadczeniami.

Albo chodźcie na warsztaty.

Albo idźcie na konsultacje czy terapię.

Albo...

Ciekawa jestem, co Was jeszcze wspiera w rozbrajaniu tabu w sobie?

Dla mnie zawsze poruszające jest wyjeżdżanie za granicę i stykanie się z inna kulturą. Gdzie to co tu oczywiste, zupełnie oczywiste nie jest.

Życzę Wam ciekawości i dobrej zabawy:)



* poprzez edukację seksualną rozumiem wszystko co przekazujemy dzieciom świadomie i nieświadomie od chwili poczęcia, wszelkie przekazy na temat płci, ról społecznych, higieny, zdrowia, przyjemności, płodności itd. Wiedza o rozmnażaniu naszego gatunku jest fragmentem tej całości.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz